Co to za misja?
Być może obiła Wam się o uszy informacja o przełomowym odkryciu – na Księżycu jest woda, trąbią naukowcy. Od bazy na Księżycu dzieli nas tylko krok! Pozwólcie, że wyjaśnię, dlaczego jest to ważne, ale dlaczego nie jest to przełomowe.
Przede wszystkim, o co dokładnie chodzi? Amerykańsko-niemiecka grupa badaczy, dysponująca przerobionym Jumbo-jetem, prowadzi obserwacje kosmosu latając na wysokości przeszło trzynastu kilometrów. Pozwala to na pozbycie się wielu zakłóceń, ponieważ większa część ziemskiej atmosfery jest pod nimi1Wprawdzie nie jest to nawet połowa wysokości umownej granicy między atmosferą a kosmosem – 100 km – ale im wyżej, tym atmosfera jest rzadsza, więc zdecydowana większość “ilości” atmosfery jest już pod nimi.. Zwykle zajmują się obserwacją bardzo odległych obiektów – czarnych dziur, innych galaktyk i tak dalej. Postanowili jednak sprawdzić, czy nie udałoby się wykorzystać ich aparatury do szukania wody na Księżycu. Lot testowy wykazał, że jest to jak najbardziej możliwe – i to z jakim skutkiem!
Przełomowe odkrycie?
A zatem wiemy już na pewno, że woda na księżycu jest. Przełom? Nie całkiem. Wprawdzie analiza próbek pobranych w czasie lotów programu Apollo doprowadziła do przekonania, że Księżyc jest całkowicie suchy, ale już od lat różnorakie obserwacje dawały przesłanki, że woda na Księżycu jest. Ostatecznie zostało to wprost potwierdzone dwa lata temu: w kraterach blisko biegunów znajduje się lód. Więc o co chodzi w tym ostatnim badaniu?
Po raz pierwszy udało się jednoznacznie potwierdzić, że woda znajduje się również w wierzchniej warstwie Księżyca, w części dużo bardziej nasłonecznionej niż bieguny, gdzie temperatura nigdy nie przekracza -150℃. No więc co z możliwością wykorzystania tej wody dla mieszkańców przyszłych baz księżycowych? Nie tak prędko. To, że woda jest, to świetnie. Pozostaje jeszcze pytanie, ile jej jest, a nawet – co jeszcze ważniejsze – w jakim stężeniu2Istnieją całe mgławice zawierające niewyobrażalne wręcz ilości alkoholu – w stężeniu niższym, niż jedna cząsteczka na kilometr sześcienny.. I tu niestety nie mam dobrych wiadomości: miejsce, które przeanalizowano, jest około stukrotnie bardziej suche, niż Sahara.
Co przed nami?
Czy tę wodę będzie się dało kiedyś wykorzystać do czegoś użytecznego? Odpowiedzią jest donośne “być może”. Na razie prowadzone będą dalsze badania, które mają odpowiedzieć na pytanie skąd woda się tam w ogóle wzięła. Otóż mogła na przykład przylecieć z meteorytami. Mogła też powstać na skutek reakcji chemicznych, być może wywoływanych przez promieniowanie ultrafioletowe, przed którym powierzchni naszego satelity nie chroni atmosfera. Chcielibyśmy się też dowiedzieć, jakim sposobem się tam zachowała. Przy braku atmosfery powinna wyparować w czasie księżycowego dnia, a następnie odlecieć w przestrzeń kosmiczną. Dlatego też zespół planuje dalsze obserwacje w różnych fazach księżycowego cyklu, podczas których przebadana zostanie większa część Srebrnego Globu. Dla entuzjastów podboju kosmosu szykują się fascynujące czasy!
Źródła:
https://www.nature.com/articles/s41550-020-01222-x#_blank
https://www.pnas.org/content/115/36/8907
https://www.nasa.gov/press-release/nasa-s-sofia-discovers-water-on-sunlit-surface-of-moon/
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!