Świąteczne eksperymenty
Witajcie w Nowym Roku! Nie będziemy tu przyzywać Murphy’ego, pisząc coś w stylu “po tym, co się działo w ubiegłym roku, teraz może być już tylko lepiej”. Zamiast tego postaramy się przyczynić do tego, żeby Wam faktycznie było lepiej. Będziemy to uskuteczniać, dostarczając wyjaśnień, polecając książki, opisując ciekawostki naukowe itp.!
A nowy rok chcielibyśmy zacząć od pomocy dla rodziców. Wiemy (częściowo z doświadczenia), że dzieci zamknięte w domach przez dwa tygodnie to recepta na katastrofę. Chcemy więc zaproponować Wam trzy proste świąteczne eksperymenty do przeprowadzenia z dziećmi w domu. Wszystko, czego do ich wykonania potrzebujecie, albo już macie w domu, albo możecie kupić w każdym sklepie z eksperymentami spożywczym.
Eksperyment pierwszy – sodowa choinka
Potrzebne:
Soda – ok. 100g
Papier – najlepiej do pieczenia, ewentualnie kartka z bloku technicznego
Nożyczki
Taśma klejąca
Woda
Ocet – im wyższe stężenie, tym lepiej, ale poza tym może być najtańszy. Ocet balsamiczny z Modeny polecam zostawić na inną okazję.
Barwnik (spożywczy lub farbka) – zielony, bądź żółty i niebieski
Wsyp sodę do miseczki. Dolej kilka kropli wody, dodaj barwnik(i) i wymieszaj. Jeśli mieszasz żółty z niebieskim – dostosuj proporcje tak, żeby uzyskać kolor Twojej wymarzonej choinki. Mieszając, dodawaj nieco więcej wody – celem jest uzyskanie gęstej pasty. Pasta ma być plastyczna, ale im gęstsza, tym lepsza. Jeśli chcesz, możesz na tym etapie dodać brokat do pasty.
Z papieru przygotuj niewielki stożek. Końcówkę zaklej taśmą klejącą. Wypełnij go masą sodową i wstaw do zamrażarki szpicem w dół. W razie potrzeby dobrze się sprawdza wstawienie go do kubeczka. Tym bardziej, że woda z barwnikiem może namoczyć papier.
Po kilku godzinach, a jeszcze lepiej następnego dnia, wyjmij choinkę sodową z papieru i ustaw ją na talerzu (najlepiej głębokim). Jeśli chcesz, możesz ją dodatkowo przyozdobić. Następnie polej ją octem. Dla lepszego efektu ocet można lekko podgrzać. Postaraj się nie przesadzić, w innym wypadku będziesz musiał intensywnie wietrzyć całe mieszkanie!
Co się dzieje?
Choinka rozpuszcza się, wypuszczając przy okazji wiele bąbelków. Dlaczego? Od strony chemicznej soda to wodorowęglan sodu, czyli sól sodu i bardzo, bardzo słabego kwasu węglowego. Dodajesz do niej kwas octowy, który jest mocniejszy od kwasu węglowego. Ponieważ jest mocniejszy, zabiera z wodorowęglanu sodu sód i sam się z nim łączy. Z wodorowęglanu powstaje wtedy kwas węglowy. Ten zaś jest nietrwały i bardzo szybko się rozkłada na dwutlenek węgla i wodę. To, co widzisz i słyszysz, to bąbelki dwutlenku wyrywające się z wody i ulatniające do atmosfery. Dokładnie to samo się dzieje, gdy odkręcasz butelkę z napojem gazowanym.
Eksperyment drugi – solny sopel
Potrzebne:
Dwa słoiki, najlepiej podobnej wysokości
Sól
Woda
Wełna bądź inna w miarę naturalna włóczka (żadnych sztucznych włókien!)
Spodek
Teraz zabrzmi chemicznie: przygotuj nasycony roztwór chlorku sodu w wodzie. Lub, inaczej mówiąc – rozpuść w wodzie tyle soli, żeby więcej się już nie dało rozpuścić, czyli ok. 360 gramów na litr. Najłatwiej to zrobić przygotowując odpowiednią ilość soli i wody. Ilość wody dobierasz do pojemności słoików, a potem przygotowujesz sól w ilości większej, niż się teoretycznie może rozpuścić (czyli ponad 360 g na litr wody). Wodę z solą pomieszaj w garnku i podgrzej. Następnie zostaw do schłodzenia.
Gdy woda będzie chłodna, wlej do obu słoików do mniej więcej tego samego poziomu. Zamocz wełnę. Upewnij się przy tym, czy jest wilgotna w środku na całej długości. Następnie zanurz jej końce w obu słoikach. Pomiędzy nimi wełna ma zwisać w miarę swobodnie. Z najniższego punktu powinna zacząć kapać woda – podstaw tam spodek. Jeśli woda nie kapie, to prawdopodobnie musisz jeszcze raz zamoczyć wełnę. Odstaw cały zestaw w spokojne miejsce, gdzie nikt mu nie będzie przeszkadzał. Po ok. 1-2 dniach powinien zacząć rosnąć lodowy “sopel”.
Co się dzieje?
W wodzie rozpuszczone jest tyle soli, że więcej się już rozpuścić nie da. Następnie, na skutek działania sił kapilarnych1W uproszczeniu oddziaływania kapilarne powodują, że – w zależności od siły oddziaływań między cieczą a powierzchnią – poziom cieczy w bardzo, bardzo wąskim naczyniu jest niższy lub wyższy niż być powinien, biorąc pod uwagę grawitację, ilość cieczy i tak dalej. W wypadku wody – na ogół poziom jest wyższy. Łatwo się o tym przekonać, choćby zanurzając róg ręcznika w wodzie: ciecz będzie “pełzła” w górę ręcznika., woda z solą “szła” przez wełnę, aż doszła do jej najniższego punktu, gdzie kapała na spodek. W tym czasie woda powoli odparowywała, zostawiając nadmiar soli na wełnie.
Wełna sama z siebie zapewnia chropowatą powierzchnię i stanowi dobre miejsce do wzrostu kryształów. Gdy już pierwsze cząstki soli się na niej wytrącą, zaczyna to działać jeszcze lepiej. Kryształy “lubią” rosnąć. Jeśli sól może się wytrącić na innym krysztale soli, to najprawdopodobniej to zrobi. Resztę sprawy załatwia grawitacja, dzięki której po kilku dniach zobaczysz piękny sopel. Na takiej samej zasadzie w jaskiniach powstają stalaktyty.
Eksperyment trzeci – barwniki na mleku
Potrzebne:
Głęboki talerz
Mleko pełne
Barwnik – spożywczy lub farbka, bardziej wodnisty, niż gęsty
Płyn do mycia naczyń
Woda
Pałeczki kosmetyczne
Foremka do ciastek, dowolnego kształtu (opcjonalnie)
Do głębokiego talerza wlej trochę mleka (tak, żeby zakryć całą powierzchnię). Jeśli chcesz, ułóż na środku foremkę do ciastek. W kilku miejscach delikatnie nanieś niewielkie krople barwników. Możesz użyć innych barwników w foremce, a innych dookoła.
Rozrób kroplę płynu do mycia naczyń z niewielką ilością wody. Zanurz pałeczkę w mieszaninie, a następnie ostrożnie dotykaj nią kropel barwnika. Zobaczysz, jak krople “rozbiegają się” po powierzchni.
Co się dzieje?
Płyn do mycia naczyń zawiera detergenty. Są to cząsteczki, które z jednej strony obniżają napięcie powierzchniowe, a z drugiej otaczają cząsteczki tłuszczu, umożliwiając im zmieszanie się z wodą. Dodanie detergentu do wody zmienia właściwości jej powierzchni. Doskonale to widać, gdy dodaje się kroplę płynu do naczyń na tłustą patelnię zalaną wodą.
Mleko zawiera tłuszcz, dlatego dodanie do niego detergentu zmienia jego właściwości bardziej, niż gdyby to była czysta woda. Poruszający się i “uciekający” przed detergentem tłuszcz zabiera ze sobą cząsteczki barwnika. Tym samym doprowadza też do jego rozprzestrzenienia się po powierzchni mleka.
Have fun!
Mamy nadzieję, że świąteczne eksperymenty ułatwią i uprzyjemnią Waszym rodzinkom ferie spędzone w domu. Liczymy na Waszą kreatywność, wykorzystanie różnych kolorów oraz inspiracje do dalszych „naukowych poszukiwań” dzieci. Jeśli macie pomysły na inne świąteczne lub zimowe eksperymenty, podzielcie się nimi w komentarzach!
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!