Stojące w szeregu niebieskie buteleczki z etykietką Szczepionka - koronawirus COVID-19.

Szczepionka na COVID – odpowiadamy na komentarze

Czas czytania w minutach: 6

Niektórzy z Was, drodzy Czytelnicy, zapewne widzieli nasz artykuł na temat szczepionek na COVID. Jak każdy artykuł na naszym blogu, ten również dorobił się posta na Facebooku. Jak mało który, ten postanowiliśmy na tymże portalu wypromować, wykupując mu reklamę. Z jednej strony – przekaz uznaliśmy za tak ważny, że powinien dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Z drugiej – nie czarujmy się, temat jest taki, że będzie się klikać i może pomóc zebrać większe grono Czytelników. No więc zainwestowaliśmy kilka złotych i wykupiliśmy reklamę.

I rozpętało się piekło.

O co to my nie byliśmy oskarżani! O nazizm, na przykład1Ten akurat komentarz, jak i inne podobnie obraźliwe i jednocześnie niemerytoryczne, został wymoderowany – a mimo to sekcja komentarzy przypomina galerię osobliwości…. Pomawiano nas o branie grubych miliardów (sic!) za reklamowanie szczepionek. Zarzucano nam to, lub tamto… Przy tym kalibrze niektórych oskarżeń, te, które zarzucały nam po prostu kłamstwo, nierzetelność czy, kolokwialnie rzecz ujmując, plecenie bzdur, bledną i nie zapadają tak dobrze w pamięć.

Ale w całym morzu szlamu, pojawiło się kilka uwag, zarzutów i wątpliwości, które warto by rozwiać. Starałem się to robić od razu, ale niestety, poziom dyskusji nie sprzyjał przebijaniu się przekazu. Więc jeśli nie chce się wam nurkować w komentarze pod postem, to tutaj dostaniecie wyciąg najważniejszych informacji. A więc zaczynajmy. Co takiego zarzucali szczepionkom nasi komentatorzy?

Po szczepionkach ludzie umierają!

Tak. Umierają również po aspirynie, po wodzie mineralnej i po owsiance. To nie oznacza bynajmniej, że to właśnie szczepionka, aspiryna czy coś tam jeszcze zaszkodziła nieboszczykom. Oczywiście, jeśli ktoś po prostu chce „udowodnić” szkodliwość szczepionek, to uzna takie postawienie sprawy za desperacką próbę obrony czegoś, czego się obronić nie da.

Na szczęście Ty, drogi Czytelniku, wiesz lepiej. Czytałeś zapewne artykuł o efekcie placebo. Wiesz już więc, jak działa metoda podwójnej ślepej próby i dlaczego jest ona konieczna w takiej sytuacji. Bo ludzie NAPRAWDĘ umierają po owsiance. Z miliona powodów. Pamiętajcie jednak, że korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego. Żeby wykazać, że szczepionka na COVID zabija ludzi, trzeba by sprawdzić, czy śmiertelność w grupie zaszczepionej jest zbliżona do śmiertelności w analogicznej grupie niezaszczepionej.

Zwróćcie też proszę uwagę na słowo „analogicznej”. Jeżeli podejrzewamy, że szczepionka zabija ludzi po 80 roku życia, to nieuczciwe byłoby zestawianie liczby zgonów u zaszczepionych seniorów z liczbą zgonów niezaszczepionych trzydziestoletnich sportowców. Trzeba by przeprowadzić badania na analogicznych grupach: zaszczepionej i nie. Dopiero wyższa śmiertelność w tej pierwszej udowodni stwierdzenie, że szczepionka podwyższa prawdopodobieństwo śmierci2Niebawem pojawi się artykuł, w którym zbierzemy co ciekawsze nagłówki na temat szczepionki i zastanowimy się, co one tak naprawdę oznaczają – niewątpliwie tam rozwiniemy temat dokładniej..

Szczepionka to eksperyment medyczny!

Najczęściej chyba powtarzany zarzut. Nie wiem, skąd się wziął, ale ewidentnie jest chwytliwy. Szczepionka na COVID nie jest eksperymentem – została dopuszczona do użytku na terenie UE. Fakt, że jest to dopuszczenie warunkowe, nic tutaj nie zmienia. Podobnie jak nic nie zmienia fakt, że trwają badania kliniczne III fazy. Osoby, które biorą udział w tych badaniach (na przykład młodzież), biorą udział w eksperymentach medycznych. Osoby, które są szczepione na normalnych zasadach, nie biorą udziału w eksperymencie medycznym.

Swoją drogą, miałem wątpliwą przyjemność obejrzeć kilka antyszczepionkowych filmików w Internecie. Często wykorzystywano w nich wariację na temat Galopu Gisha. Otóż prelegent najpierw stawiał kilka zarzutów szczepionce, dochodząc do tego, że dopuszczenie jest warunkowe. Następnie stawiał tezę, że w związku z tym szczepienie jest eksperymentem medycznym3Zwykle sformułowane w stylu “można więc uznać”, albo “warto postawić sobie pytanie, czy nie jest to eksperyment medyczny”.. Następnie nie zadawał sobie trudu udowodnienia tak postawionej tezy, tylko od razu przechodził do konsekwencji tego stanu rzeczy. Powołując się i na konstytucję, i na ustawy, tłumaczył, że nie wolno przeprowadzać eksperymentu w ten sposób, w jaki się prowadzi aktualną akcję szczepień, i tak dalej. I w pięć minut potrafił postawić około dziesięciu zarzutów. Trudno się obronić przed nimi komuś, kto nie zorientuje się, że teza, na której te zarzuty są oparte, jest fałszywa…

I jeszcze jedno. W komentarzach byliśmy kilkakrotnie odsyłani do Rozporządzenia Ministra Finansów, Funduszy i Polityki Regionalnej z dnia 23 grudnia 2020 r. W tym dokumencie rząd rzekomo oficjalnie przyznaje, że szczepionki są eksperymentem medycznym. Zadałem sobie trud przeczytania tegoż rozporządzenia. Czego ono dotyczy? Otóż ustanawia ono zakres obowiązkowego OC podmiotów prowadzących eksperymenty medyczne. O szczepionce nie ma tam ani słowa. Ale jest oficjalnie wyglądający tytuł, i jest słowo eksperyment. Wniosek? Jeśli ktoś próbuje Was przekonać, że oto oficjalne dokumenty zawierają potwierdzenie jego teorii, warto zajrzeć do tychże oficjalnych dokumentów i samemu się przekonać… Notabene, taka ciekawostka –  niektórym konspiracja wokół szczepionki w ogóle się nie kłóci z oficjalnym przyznaniem się, że jest to eksperyment.

Szczepionka na COVID jest nieprzebadana na… (i tutaj lista)

Fakt. Szczepionka wciąż nie jest przebadana na przykład na dzieciach. I nikt tego nie ukrywa. Wciąż nie przeprowadzono pełnych badań na niektórych innych grupach. I również nikt tego nie ukrywa. To właśnie dlatego badania kliniczne mają trwać do 2023 roku. Właśnie dlatego też szczepionka jest dopuszczona warunkowo (z obowiązkiem częstszego raportowania rezultatów). Są natomiast dane z „głównej” części badań, które wystarczają do stwierdzenia, że szczepionka jest bezpieczna, a bilans korzyści i ryzyka jest zdecydowanie pozytywny.

Nie zbadano interakcji szczepionki z innymi lekami!

Fakt. Sęk w tym, że ciężko z tego zrobić poważny zarzut, skoro dla innych szczepionek również się tych interakcji rutynowo nie bada. Chyba że z jakiegoś powodu podejrzewamy, iż konkretne lekarstwo albo typ lekarstw będzie negatywnie wpływał – uwaga! – na skuteczność szczepionki. Dotyczy to w szczególności leków immunosupresorowych, które z założenia upośledzają nasz układ odpornościowy. Mogą więc one sprawić, że nie będzie on w stanie się niczego nauczyć po potraktowaniu szczepionką. Bada się też, czy równoczesne podanie kilku szczepionek nie obniży ich skuteczności, co ułatwia ułożenie kalendarza szczepień.

Zamiast szczepić, można po prostu leczyć chlorochiną/hydroksychlorochiną/amantadyną/wstaw swój lek-cud

Po pierwsze, nie można. Dlaczego? Ponieważ te lekarstwa nie są dopuszczone do stosowania w leczeniu COVID. A dlaczego nie są? No cóż, ponieważ nie udowodniono ich skuteczności. W niektórych przypadkach (chlorochina, hydroksychlorochina) przeprowadzono większe badania metodą podwójnej ślepej próby, w których wykazano brak skuteczności. W innych wypadkach po prostu wciąż nie wiadomo, czy zadziałają. Dla wszystkich tych leków znamy natomiast możliwe działania uboczne, co pozwala stwierdzić, że bilans ryzyka i korzyści jest niestety negatywny. Na marginesie – to dość ciekawe, że ludzie, którzy krzyczą, że szczepionka na COVID jest eksperymentem medycznym, są tak chętni poddać się eksperymentowi polegającemu na stosowaniu lekarstwa o nieokreślonej skuteczności… A na temat tego, że lepiej jest zapobiegać, niż leczyć, chyba nie musimy się tu za dużo rozwodzić?

Na wszelki wypadek, gdyby jednak było trzeba – przypomnienie. Pomijając już zupełnie kwestię skuteczności lekarstw w przywracaniu pacjentów do zdrowia, przechorowany COVID, nawet bezobjawowy, potrafi pozostawić ozdrowieńca z długotrwałymi skutkami zdrowotnymi. Mogą być to nieprzyjemne skutki takie jak uszkodzenie płuc, utrudnienie koncentracji czy pogorszenie kondycji fizycznej. Nie polecamy przechorowywać COVIDu (przynajmniej połowa z naszej ekipy – z własnego doświadczenia!).

Tekst anonimowy jest niewiarygodny

W sumie – celny zarzut. Dlatego też w sekcji „O nas” przedstawiamy się z imienia, nazwiska, a nawet zdjęcia. Pozdrawiamy serdecznie z Wrocławia!

Pfizer wam płaci za reklamę!

Chciałbym. Firmy zainteresowane płaceniem nam za opisywanie wyników badań naukowych zapraszam do kontaktu. A tak poważniej: nie, nikt nam nie płaci. Niewykluczone, że w kiedyś ten stan rzeczy się zmieni – możecie być pewni, że każdy materiał sponsorowany będzie oznaczony w widoczny sposób. Jeśli dorobimy się kiedyś innej formy sponsoringu – również nie omieszkamy poinformować o tym Czytelnika w sposób rzucający się w oczy.

Z tym zarzutem blisko związany był inny – nie zamieściliśmy na blogu deklaracji o braku konfliktu interesów. Niestety, jak się zdaje, Czytelnik zna takie pojęcie, ale nie bardzo się orientuje, jak taka deklaracja działa. Więc po kolei:

  • Są osoby zobowiązane ustawowo do składania tego typu deklaracji pod rygorem odpowiedzialności karnej. Tylko i wyłącznie w wypadku takich osób za złożenie fałszywej deklaracji grożą sankcje karne. Tego typu oświadczenia potrafią być długie i prześwietlać również rodzinę składającego pod kątem zajmowanego stanowiska itd.
  • W wielu czasopismach naukowych składa się oświadczenie o braku konfliktu interesów. Za złożenie fałszywego oświadczenia nie grożą konsekwencje karne – ale czasopismo może wycofać tekst i zapewne dochodzić swoich praw na drodze cywilnej. Tego typu oświadczenie to prosty druczek: „Oświadczam, że nie mam konfliktu interesów. W razie gdybym jednak miał, czasopismo może zdjąć mój artykuł, i jest w ogóle niewinne.” Dla czytelnika takiego artykułu deklaracja ma postać: „Iksiński deklaruje brak konfliktu interesów”.
  • Spotkaliście się kiedykolwiek z tego typu oświadczeniami na blogach czy w czasopismach recenzujących cokolwiek? Bo ja na przykład nie. Według mojej wiedzy prawo prasowe działa na odwrót – w gazecie (lub czasopiśmie!) materiały sponsorowane muszą być oznaczone. Blogi to jeszcze inna kwestia, według mojej wiedzy nie ma obowiązku oznaczać materiału sponsorowanego, choć zdecydowanie jest taki zwyczaj.

A co to oznacza dla nas w praktyce? Na jakiej podstawie możecie być pewni, że nie bierzemy grubej kasy za wciskanie Wam kitów? No cóż, pewni być nie możecie. Albo nam uwierzycie na słowo, albo nie. Ta sama prawda dotyczy wszystkich innych recenzji i artykułów. Powiedzieć mogę tylko tyle, że po to między innymi podpisujemy się pod blogiem imieniem i nazwiskiem. Wiarygodność i autentyczność to coś, co przyświeca nam jako blogerom popularnonaukowym. Gdybyśmy zaczęli robić jakieś dziwne numery, to będzie wiadomo, kto za nimi stoi.

Szczepionka na COVID jest zła, bo ją reklamują!

Tak, serio. Pojawił się argument, że gdyby szczepionka była naprawdę dobra, to by nie trzeba było jej reklamować, bo by się ludzie ustawiali w kolejce, żeby się zaszczepić. Czyli wariacja na temat naszego, polskiego „siedź w kącie, a znajdą cię”. Uwaga – to tak nie działa. Można mieć świetny produkt, ale jeśli nikt o nim nie usłyszy, sukcesu nie będzie.

I znów – oczywiście, że często reklamuje się chłam. Dobrze, że ludzie nie ufają reklamom ślepo, że włącza im się lampka ostrzegawcza. Ale nie ma prostej zależności „reklamują – złe, nie reklamują – dobre”. Reklamy są od tego, żeby zwiększyć świadomość i zachęcić. Jeśli ktoś ma wątpliwości i otwarty umysł – niech szuka popularyzatorów nauki, albo nawet oryginalnych źródeł.

Depopulacja! Ja wiem, bo czytam, ale źródeł nie dam, sami sobie znajdźcie!

No cóż, z tak postawionym argumentem naprawdę nie czuję się godzien dyskutować. Jeśli ktoś wie, ale naprawdę WIE, że to nie szczepionka, tylko depopulacja, to wszelkie argumenty, które ja jestem w stanie przytoczyć, po prostu bledną i blakną.

To by było na tyle, jeśli chodzi o odpowiedzi te bardziej konstruktywne z Waszych komentarzy. Mamy nadzieję, że wątpliwości dotyczące szczepienia udało się nam rozwiać, a jeśli macie jeszcze jakieś pytania, zapraszamy do stawiania pytań w komentarzach!

Źródła:

https://www.ema.europa.eu/en/news/ema-recommends-first-covid-19-vaccine-authorisation-eu

https://www.ema.europa.eu/en/documents/report/conditional-marketing-authorisation-report-ten-years-experience-european-medicines-agency_en.pdf

https://bmcinfectdis.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12879-020-05416-6

http://pressmania.pl/szczepienie-przeciw-covid-19-okiem-prawnika/

http://isap.sejm.gov.pl/isap.nsf/download.xsp/WDU19970280152/U/D19970152Lj.pdf

https://www.karh.pl/prawo-karne/falszywe-oswiadczenie-art-233-6-kk/


Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!


5 1 vote
Oceń artykuł
Powiadom mnie!
Powiadom o
guest
6 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Mateusz

Nieustannie świetnie się was czyta. Trochę szkoda, że ten post nie będzie miał pewnie takiego zasięgu, jak poprzedni o szczepionce. Chyba żeby otagowac najbardziej zazartych facebookowych komentatorów…

Z ciekawych komentarzy był jeszcze taki, że choroba to ściema, bo w Chinach prawie nie mają nowych przypadków. Tylko nie wiem czy autor podważał prawdziwość danych raportowanych przez Chiny czy przez całą resztę świata.

[…] się epopeja. Już wyjaśniliśmy Wam, jak ona działa i odpowiedzieliśmy na niektóre zarzuty komentujących. Biorąc pod uwagę sytuację, nikt się chyba nie dziwi, że o szczepionce wszędzie jest […]

[…] która wygląda na naukową, wymaga często sporej wiedzy. I znów wrócimy do przykładu szczepień na COVID. Jeśli ktoś nie wie, co to jest mRNA i jaka jest jego stabilność, albo czym się różni […]

[…] wystąpiło po jego przyjęciu. O tym, że korelacja nie oznacza związku przyczynowo-skutkowego już tu pisałem kiedyś i dziś nie będę rozwijał tego tematu, ale chyba kiedyś będzie trzeba popełnić większy […]

[…] bardzo szybko. I tak, skojarzenia z modelem “plastrów sera z dziurkami” stosowanym w temacie zapobiegania zakażeniu COVID są jak najbardziej […]