Okładka książki "Pi razy oko. Komedia matematycznych pomyłek", Matt Parker

Pi razy oko. Komedia matematycznych pomyłek – recenzja książki

Czas czytania w minutach: 2

W jaki sposób błędy programistyczne mogą doprowadzić do choroby popromiennej? Dlaczego piłka na brytyjskich znakach drogowych jest fizycznie niemożliwa? Czy aerobik może doprowadzić do kołysania się drapacza chmur? Czy Wam też te pytania nigdy nie spędzały snu z powiek?

Teraz macie świetną okazję, żeby nie tylko zadać sobie te pytania (jak też i wiele innych), ale również poznać na nie odpowiedzi. Okazją tą jest rzecz jasna niedawna polska premiera książki Matta Parkera “Pi razy oko. Komedia matematycznych pomyłek.” Autor jest znanym australijskim matematykiem i popularyzatorem nauki. Od lat prowadzi swój kanał na YouTube, na którym przybliża czytelnikom matematyczne ciekawostki. Przybliżał i przybliżał przez lata, subskrybentów zebrało mu się przeszło 900 0001Tak, na kanale o matematyce!, aż w końcu zebrał się i napisał książkę.

I co to jest za książka! Autor, jako fan matematyki, dostrzega królową nauk we wszystkim, co nas otacza. Nawet tam, gdzie byśmy się jej zupełnie nie spodziewali. Tankowanie samolotu? Matematyka. Lot na Marsa? Matematyka. Dostosowywanie kalendarza do czasu słonecznego? Budynek podpalający teren dookoła? Numery telefonu? Tak, zgadliście: matematyka… Choć wcale nie taka oczywista.

Książkę czyta się, a właściwie połyka, bardzo lekko i szybko. Parker dobrze wie, że wielu ludzi na hasło “matematyka” ucieka w popłochu. Dlatego też każde poruszane zagadnienie ilustruje wieloma życiowymi przykładami. Na żadnym też nie zatrzymuje się zbyt długo. Efekt? Jest to książka idealna do czytania w wielu krótkich kawałkach. Tym bardziej, że przykłady są bardzo dobrze omówione, tak, aby bezproblemowo trafiły nawet do laików. Widać tu doświadczenie popularyzatorskie autora.

Warto jednak przed lekturą mieć świadomość jednej, istotnej kwestii. Choć książka utrzymana jest w stylu humorystycznym, niektóre poruszane zagadnienia i przytaczane przykłady są poważne. Śmiertelnie poważne. Matematyka jest wszędzie wokół nas, na matematyce bazuje duża część naszego życia, w związku z tym zdarzało się, że ludzie tracili życie, ponieważ ktoś potraktował matematykę po macoszemu. Tym samym pozycja ta niejednokrotnie skłania też do poważniejszych rozmyślań. Mi to nie przeszkadzało, a środek ciężkości jest zdecydowanie po stronie rozrywki, ale Ty nie czytaj jej, jeśli nie jesteś gotowy trafić od czasu do czasu na poważniejsze historie.

Jedna rzecz, której mógłbym się przyczepić, to grafika. Kilkakrotnie zdarzyło się, że czytałem o czymś, co ewidentnie potrzebuje nie tylko opisu, ale też pokazania na obrazku2Jak choćby opis konstrukcji podtrzymującej kładkę zawieszoną w hotelu. I okazywało się nawet, że grafika była – trzy strony dalej. Dodatkowo w kilku miejscach osoby znające przytaczane historie z innych źródeł mogą dopatrzeć się pewnych nieścisłości, choć trudno powiedzieć, czy to kwestia autora, czy może tłumacza.

Jednak nawet przy pewnych drobnych uchybieniach – zdecydowanie polecam. Dużo śmiechu, ale i daje do myślenia. Można czytać w kawałkach, ale nie zanudzisz się też czytając cięgiem. Czego chcieć więcej?



Jeśli zachęciła Cię nasza recenzja i chcesz kupić książkę, a przy tym wspomóc naszego bloga, skorzystaj z oferty naszego partnera:

Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!



0 0 votes
Oceń artykuł
Powiadom mnie!
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

[…] jest cenna i warta wsparcia. A skoro można tego wsparcia udzielić ciastem – niech żyje matematyka! Niech żyje pi! Niech żyje […]