Mogliście ostatnio przeczytać nawet w mediach zupełnie-nie-branżowych, że po raz pierwszy w historii sonda kosmiczna, Parker Solar Probe, “dotknęła” Słońca. Jest to niewątpliwie duże osiągnięcie. Z drugiej strony, krzyczące na nas nagłówki jednak trochę wprowadzają w błąd. Chcesz wiedzieć więcej? Pozwól, że wyjaśnię!
Dokąd lecimy?
Zacznijmy od tego, jak w ogóle jest zbudowane Słońce a co za tym idzie, czego w nim można dotknąć. To, że Słońce jest gwiazdą, jest chyba dla wszystkich oczywiste. Jeśli czytasz nasze artykuły, to wiesz też, że Słońce jest olbrzymim reaktorem, w którym zachodzi fuzja jądrowa. Ale to, co mogło Ci umknąć, to fakt, że w przeciwieństwie do Ziemi czy Marsa, Słońce nie ma “twardej” powierzchni. Za powierzchnię słońca przyjmuje się koniec fotosfery, czyli tej warstwy, która emituje światło1Warstwy położone głębiej są nieprzejrzyste. Temperatura tam sięga niemal 6000 kelwinów. Ale to jeszcze nic! Wyżej położona jest korona słoneczna, o temperaturze rzędu dwóch milionów kelwinów! I w tę właśnie koronę wleciała sonda Parker Solar Probe, a zostało to opisane jako dotknięcie Słońca.
Jeśli zastanawiasz się, jak to w ogóle możliwe, żeby dzieło ludzkiej ręki zniosło takie warunki, zachęcam do przeczytania naszego artykułu na temat temperatury i ciepła. A tymczasem warto wspomnieć o tym, czym dokładnie jest korona, którą badała Parker Solar Probe. Otóż reakcje zachodzące we wnętrzu Słońca prowadzą do wyrzucania z niego materii. Większość z tej materii jest utrzymywana blisko powierzchni, albo wręcz wraca do Słońca, z powodu jego siły grawitacji oraz oddziaływań magnetycznych. Ale po przekroczeniu pewnej odległości od powierzchni, siły te są zbyt słabe, żeby materię uwięzić. Tam kończy się słoneczna atmosfera, a zaczyna się wiatr słoneczny, który wieje daleko, aż za orbitę Plutona2O czym więcej przeczytacie u nas w przyszłości. I przez tą właśnie granicę przeleciała Parker Solar Probe. Ale po co?
Misja
Zadań jej nie brakuje. Jednym z podstawowych było ustalenie, gdzie dokładnie kończy się korona, a zaczyna wiatr słoneczny. Ale nie tylko. Chcemy też się dowiedzieć, dlaczego korona jest tak gorąca, i dlaczego wiatr jest tak szybki. To ostatnie pytanie ma dla nas znaczenie o tyle istotne, że w okresach wyższej intensywności wiatr może uszkodzić satelity na ziemskiej orbicie, a nawet zakłócić komunikację czy przesył energii elektrycznej na powierzchni naszej planety. Ale na dokładniejsze dane będziemy musieli poczekać…
Tak samo zresztą, jak czekaliśmy na ogłoszenie, że w ogóle Parker Solar Probe znalazła się w atmosferze słońca. Oświadczenie dla prasy, które wywołało wysyp artykułów z sensacyjnymi nagłówkami, pojawiło się kilka dni temu. Sam przelot… miał miejsce w kwietniu. Na dane z kolejnego, listopadowego, jeszcze czekamy. Naukowcy naprawdę chcą mieć pewność, że to, co mówią, ma pokrycie w faktach. Przed nami takich przelotów jeszcze – według planów – 16. Ile faktycznie się uda zrealizować, czas pokaże. W końcu łazik Opportunity miał działać półtora miesiąca, a działał 14 lat… Ale nie w tak skrajnych warunkach. A Parker Solar Probe z każdym przelotem ma wlatywać coraz głębiej w atmosferę… Co z drugiej strony oznacza, że każdy przelot może dostarczyć coraz ciekawszych danych!
Źródła:
https://www.space.com/parker-solar-probe-touches-sun-atmosphere
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!