Wysoki obłok brązowego pyłu nad małymi domkami

Wielkie burze pyłowe – najstraszliwsza katastrofa naturalna w dziejach USA

Czas czytania w minutach: 6

Wraz z tematem skażonej Odry powraca w dyskursie publicznym motyw katastrof ekologicznych spowodowanych działalnością człowieka. Jednym z najstraszniejszych kataklizmów naturalnych w XX wieku był tak zwany dustbowl – seria przerażających burz pyłowych trwających na terenie Oklahomy, Kansas, Texasu i kilkunastu okolicznych stanów nie przez kilka miesięcy, rok, a… siedem lat. Brudne lata trzydzieste, dustbowl, wielkie burze pyłowe – czym były spowodowane i gdzie (jak zwykle) zawinił człowiek? Pozwól, że wyjaśnię!

Jak powstały burze pyłowe u USA?

Wielkie Równiny to bezkresne pasma ziemi na styku kilku stanów: Texasu, Oklahomy, Kansas, Kolorado i Nowego Meksyku. W XIX w. te ówcześnie trawiaste, bezdrzewne prerie odebrano ich dotychczasowym gospodarzom – Indianom polujących na bizony 1Byli to Komancze, których brutalnie wygnano z ziem, pozbawiono koni i umieszczono w rezerwatach, a bizony stanowiące pożywienie i źródło skór/tłuszczów przetrzebiono. – by oddać ziemie kowbojom pod wypas bydła. Osiedlających się tam w wyniku Ustawy o Gospodarstwach Rolnych przyciągnęły bezkresne trawy oraz ogłoszenia rządowe oferujące każdemu chętnemu obywatelowi kilkadziesiąt hektarów ziemi.

Po pierwszej wojnie światowej państwu udało się skłonić wielu ludzi (w tym również emigrantów z Niemiec i Rosji), by zamieszkali na pustej i początkowo urodzajnej prerii w rejonie Wielkich Równin i zaczęli z czasem uprawiać tam pszenicę. Lekarze przepisywali gruźlikom przeprowadzkę w te rejony z powodu “zdrowotnego powietrza”. Ogromne połacie ziemi wykarczowano pod uprawy, które już wkrótce bezpośrednio miały się przyczynić do wielkiego kataklizmu. Przez pewien czas życie kulturalne i ekonomiczne kwitło, a banki udzielały dużych pożyczek pod założenie uprawy. 

Susza

Na początku lat 30 XX wieku mieszkańców Wielkich Równin zaczęła prześladować seria niefortunnych zdarzeń, skutki Wielkiego Kryzysu dotarły do nich z opóźnieniem. W 1930 roku odnotowano rekordowe zbiory pszenicy. Jednak wkrótce ceny pszenicy produkowanej w sposób niekontrolowany gwałtownie spadły. Polityka rządu sprawiła, że (pomimo braków żywnościowych w innych stanach) nadwyżki pszenicy gniły i marnowały się w silosach. Ludzie byli zmuszeni zamykać interesy; banki, wcześniej udzielające wielkich pożyczek na uprawę, upadały. Znając tło ekonomiczne, trzeba zdać sobie sprawę, że był to dopiero początek katastrofy.

Farma w Dalhart przysypana piaskiem, Teksas, lata 30.

Po urodzajnym i deszczowym okresie czasu przyszła pora suszy (w 1931 roku). Deszcz przestał się pojawiać w tych rejonach na kilka lat. Gleba, maksymalnie wyeksploatowana przez farmerów i pozbawiona trawy, której korzenie trzymałyby ją w ryzach, uległa erozji. Wiatr zwiewał miliony ton suchej, niczym nietrzymanej ziemi po całym kraju, obsypując pyłem nawet wschodnie metropolie – między innymi Nowy York i Chicago. Jednak to mieszkańcy Wielkich Równin (w tym głównie rejonu Panhandle w Oklahomie) ucierpieli najmocniej.

Pyłowe zapalenie płuc i inne efekty

Pył, który wzbijał wiatr, na wysokości 3 tysięcy metrów formował się w czarnobrązowe chmury pyłowe. Niszczycielski żywioł przetaczał się przez środkowo-południowe stany podczas burz pyłowych, zwanych dusterami. Były to burze bez udziału deszczu, które potrafiły trwać nawet kilkanaście godzin. Podczas nich widoczność była ograniczona do minimum, mieszkańcy rejonów nawiedzanych przez dustery zeznawali, że często ledwo widzieli wówczas własne ręce. 

Niezwykle małe cząsteczki (kilkadziesiąt mikrometrów średnicy) niszczycielskiego pyłu dostawały się we wszystkie możliwe otwory w ciele ludzi i bydła. Co gorsza, pył preriowy zawierał dużą ilość krzemionki i szybko gromadził się w płucach. Dorośli i dzieci krztusili się i chorowali na tzw. pyłowe zapalenie płuc oraz zdradzali objawy krzemicy (pylicy płuc2Na pylicę narażeni są np. górnicy; powoduje ona przewlekłe zapalenie oskrzeli i rozedmę płuc, prowadząc do niewydolności oddechowej) i gruźlicy. 

Potężny duster w Teksasie, 1935.

Próbowano różnych środków zaradczych: smarowano wazeliną dziurki w nosie, noszono maseczki, które niemal od razu robiły się czarne od piachu. Okna i drzwi oraz szczeliny dookoła zaklejano lub obwieszano mokrymi prześcieradłami, jednak niewiele to dawało. Farmerom w rozciętych ciałach martwych zwierząt hodowlanych objawiały się wnętrzności wypełnione piaskiem. Śmierć bydła jeszcze bardziej przyczyniła się do kryzysu i wielkiego głodu na obszarach dotkniętych burzami pyłowymi. Wkrótce lokalne szpitale zapełniły się pacjentami chorymi na pyłowe zapalenie płuc. Jednak nawet operacje były utrudnione i często przekładane, ponieważ ciężko było utrzymać sterylność.

Wszędzie pył

Bydło umierające w męczarniach oraz zasypane piachem lub często spalone pożarami od wyładowań ogródki zwiastowały głód. Nawet w młynach mąka zawierała piach. Pył zasypywał często już i tak podupadłe domy, ale również i tory kolejowe, uniemożliwiając mieszkańcom ucieczkę w mniej zapylone miejsca. Przed atakiem pyłu i podczas burz powietrze było bardzo naelektryzowane, więc jakikolwiek kontakt fizyczny z drugim człowiekiem groził porażeniem. Z obawy przed prądem owijano też szmatami wszystkie metalowe klamki i kurki w domu, a na zewnątrz farmerzy ciągnęli za samochodem łańcuchy mające stanowić uziemienie.

Niestety burz pyłowych było coraz więcej z każdym rokiem. 1935 rok przyniósł apogeum żywiołu. W marcu tego roku odnotowano burze występujące codziennie przez… 30 dni! Najgorszym dniem okazała się tzw. czarna niedziela – 14 kwietnia 1935 roku. Burza niosąca tysiące ton pyłu preriowego trwała dwa dni bez przerwy i przetoczyła się przez rejon Panhandle w Oklahomie oraz Texas. 

Gospodarstwo przysypane piaskiem, Południowa Dakota 1936.

Wielkie migracje

Jeśli czytaliście Grona gniewu noblisty Johna Steinbecka, dzięki którym dostał nagrodę Pulitzera, pamiętacie pewnie, że w tym okresie z powodów ekonomicznych spowodowanych kryzysem, suszą i burzami pyłowymi wiele rodzin musiało wyemigrować m.in. z Oklahomy, Texasu i okolicznych stanów w poszukiwaniu pracy. Duża część z nich pakowała swój skromny dobytek do samochodów z przyczepami. Rodziny decydowały się na emigrację np. do słonecznej Kalifornii przy zbiorach groszku lub pomarańczy. Niestety nie dla wszystkich starczyło pracy. Jedyne, z czym mogli się spotkać niektórzy, to jeszcze większe ubóstwo, prześladowanie w związku z pochodzeniem, wyzysk robotników lub całkowite bezrobocie i w następstwie tego – nędza. 

Migrant Mother – najbardziej znana fotografia autorstwa Dorothei Lange, Kalifornia 1936.

Co na to wszystko rząd? Jego reakcja nie była natychmiastowa. Natomiast, gdy w 1933 roku prezydentem został Franklin D. Roosevelt, zaczęto wdrażać odpowiednie środki pomocy głodującym farmerom pozbawionym płodów rolnych3Co prawda było to związane z kampanią polityczną pierwszych 100 dni kadencji, jednak w dłuższej mierze wsparło to mieszkańców w podnoszeniu się z ekonomicznego dołka. Skupowano bydło, by mięso rozdać głodującym. W pewnym stopniu wsparto także mieszkańców, którzy chcieli się przesiedlić na bardziej żyzne tereny. 

Burze piaskowe trwały jednak jeszcze do 1937 roku, do tego czasu mieszkańcy ostatecznie i tak często walczyli z żywiołem sami. Dodatkowo na wyjałowionej ziemi zmagali się z plagami królików i koników polnych. Szkodniki te, pozbawione w wyniku suszy naturalnych przeciwników rozwijały się na potęgę, wyjadając resztki płodów rolnych głodujących farmerów. Ostatecznie burze piaskowe i wyniszczająca susza skończyły się w 1937 roku ulewnymi deszczami. Amerykańscy historycy jednogłośnie stwierdzili, że ten okres był najgorszym kataklizmem naturalnym w USA. 

Burze pyłowe w USA- wnioski

Jednak w końcu wyciągnięto również wnioski z intensywnej i niezrównoważonej eksploatacji wielkich połaci ziemi w okolicy Wielkich Równin. Obliczono, że wieloletnia susza i burze pyłowe rozwiały około… 75% wierzchniej warstwy gleby na terenach dotkniętych kataklizmem. Wartość ziemi diametralnie spadła, a mieszkańcy musieli przerzucić się z upraw na hodowlę bydła. W końcu zdano sobie sprawę, że to nie kataklizm spowodowany siłami natury, tylko rażącym zaniedbaniem ludzkim. Rząd podjął również decyzję o wdrożeniu projektu ochrony gleby. Po kupnie kilkunastu milionów akrów ziemi próbował zasiać trawę preriową, wprowadzono też akcję sadzenia drzew. W ponownym nawodnieniu pól pod nieliczne już uprawy pomogła skomplikowana infrastruktura nawadniająca glebę wodą z podziemnej warstwy wodonośnej. Jednak część ziem poszkodowanych w okresie pyłowych tak naprawdę nigdy się nie podniosła.

Ta najstraszniejsza w dziejach USA katastrofa naturalna stanowi obecnie bolesną nauczkę przestrzegającą przed bezmyślnym i nadmiernym eksploatowaniem natury. W przypadku Dust bowl nałożone na siebie czynniki pogodowe i ludzkie doprowadziły do szeregu katastrof. Zatrważający efekt domino zależał już tylko od zbawczego zwrotu akcji w postaci powrotu deszczu. Pokazuje to, że niewiedza, ignorancja i ślepa pogoń za zyskiem nigdy się nie opłacają, a skutki trzeba naprawiać jeszcze przez długie dziesięciolecia.

Źródła:

Timothy Egan. Brudne lata trzydzieste. Opowieść o wielkich burzach pyłowych. Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2021.

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4015056/

https://www.science.org/doi/10.1126/science.1095048

Steiner, Frederick (2008). The Living Landscape, Second Edition: An Ecological Approach to Landscape Planning, s. 188. Island Press.

Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!

0 0 votes
Oceń artykuł
Powiadom mnie!
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments