Jeśli odwiedziliście kiedyś gabinet psychologa, być może poprosił was o narysowanie drzewa, dokończenie zdań lub ułożenie obrazków w kolejności. A może na hasło “test psychologiczny” pierwsze, co przychodzi wam na myśl, to słynne atramentowe plamy? Wszystko to przykłady testów projekcyjnych. Czym są takie testy? Pozwól, że wyjaśnię.
Niedawno w artykule o tym jak powstają testy psychologiczne opowiadaliśmy o tym, jak wygląda cykl tworzenia takiego testu. Zaczyna się od teorii psychologicznej, na której test bazuje. Później wybiera się to, co test właściwie ma zmierzyć. Następnie tworzy się metodę, sprawdza czy rzeczywiście bada ona to, co ma badać, tworzy normalizację – a potem test idzie do produkcji.
W przypadku testów projekcyjnych metody buduje się na teorii psychodynamicznej. Czyli – jakiej?
Wstęp do psychoanalizy
Psychoanaliza, stworzona na przełomie XIX i XX wieku przez austriackiego lekarza Zygmunta Freuda, to powszechnie znany termin. Najczęściej kojarzy się z pacjentem leżącym na kozetce i przepytującym go terapeutą – brodatym starszym panem w marynarce.
Po Freudzie, którego “Wstęp do psychoanalizy” i “Objaśnianie marzeń sennych” stały się jednymi z najważniejszych książek psychologii, teorię psychodynamiczną rozwijali jego uczniowie, między innymi Carl Gustav Jung. Psychologia psychodynamiczna dzisiaj dzieli się na kilka odłamów, jednak wszystkie bazują na podobnych podwalinach.
Według psychologii psychodynamicznej ludzka osobowość dzieli się na kilka warstw. U Freuda były to id, ego i superego. Id to pierwotna siła psychiczna, nie ograniczona np. zasadami społecznymi. Superego to wartości moralne i zasady wynikające z otoczenia osoby, na przykład społeczeństwa i kultury. Ego to ta część, która balansuje dwie pozostałe, pozwalając na działanie człowieka w społeczeństwie w sposób, który będzie zgodny z jego potrzebami.
Te potrzeby nierzadko są ze sobą sprzeczne – bo to, czego pragnie id, może być absolutnie niezgodne z zasadami przyjętymi przez superego. Stąd liczne mechanizmy obronne ego: sposoby myślenia, które pozwalają na poradzenie sobie z wewnętrznymi konfliktami. Mechanizmy te nie zawsze są na dłuższą metę dobre dla jednostki, jednak na krótką metę pozwalają na radzenie sobie z lękiem i niepokojem. Bardzo ważne jest dla nas to, że mechanizmy obronne zazwyczaj działają w sposób nieświadomy.
Jednym z takich mechanizmów jest projekcja, czyli nasza bohaterka dnia.
Na czym polegają testy projekcyjne
Projekcja to mechanizm obronny ego, w którym nieświadomie przypisujemy drugiej osobie własne cechy lub intencje. To klasyczny przykład, kiedy widzimy drzazgę w oku bliźniego, albo kiedy kocioł przygania garnkowi. Na przykład osoba, która ma problem ze spóźnianiem się, może wyjątkowo irytować się, kiedy spóźnia się ktoś inny. Osoba często odczuwająca lęk może projektować swoje uczucie na innych, interpretując ich zachowanie właśnie lękiem, a nawet im ten lęk wmawiać.
To właśnie od mechanizmu projekcji wzięła nazwę cała gama testów projekcyjnych. Testy te mają pomóc w wyciągnięciu z podświadomości badanego rzeczy ukrytych i nieuświadomionych. Zgodnie z przyjętymi w psychologii psychodynamicznej zasadami obrony ego, często sprawy, które są dla osobowości osoby najtrudniejsze, powodują największe wewnętrzne konflikty, są są spychane do nieświadomości. Dlatego ich odnalezienie i zdiagnozowanie, a później – przepracowanie w ramach terapii – może być bardzo trudne. Testy projekcyjne mają pomóc w znalezieniu tych trudności.
Przykłady testów projekcyjnych
Podczas wypełniania testów psychologicznych jest bardzo ważne, aby badany nie znał wcześniej pytań, zadań ani założeń testowych. Dlatego o przykładowych testach projekcyjnych opowiem Wam na podstawie… testów, które nie działają lub nie powinny już być używane.
Najsłynniejszym testem psychologicznym jest test plam atramentowych Rorschacha. To test, w którym osoba badana opowiada o swoich skojarzeniach z plamami atramentowymi, układającymi się w różne figury. W zależności od podanych odpowiedzi test ten ma sprawdzać cechy osobowości, problemy zepchnięte do podświadomości a nawet diagnozować zaburzenia psychiczne.
Dlaczego testu plam atramentowych nie powinno się używać? To narzędzie stworzone w latach 20. XX wieku. Używane w teście rysunki były już wielokrotnie publikowane – na pewno znacie je z internetu. Wielokrotnie testowi zarzucano też niską wartość badawczą, a nawet nazywano go pseudonaukowym, ze względu na słabe podbudowanie teoretyczne.
Ciekawym przykładem jest test Kocha, czyli test drzewa. Jego twórca sam określił go jako test projekcyjny, chociaż psychologowie psychodynamiczni nie do końca zgadzają się z tą klasyfikacją.
Tutaj projekcja ma polegać na tym, że badany, rysując drzewo, nadaje mu pewne cechy zgodne ze swoimi nieświadomymi trudnościami. Budowa pnia, wybór rodzaju drzewa, trójwymiarowość rysunku, charakterystyczne elementy, takie jak duża liczba gałęzi, dziuple – wszystko to ma wskazywać na pewne, zgodne z kluczem cechy.
Problem w tym, że ten test również opiera się na słabych założeniach teoretycznych, w wręcz wiedzy potocznej. Co ważne, nigdy nie został znormalizowany na warunki polskie. Jak trafnie podkreśla recenzja Komisji ds. Testów Psychologicznych PAN, dane, na których bazuje test, dotyczą raczej niemieckich dzieci z lat 40. ubiegłego wieku. Trudno więc na serio proponować, by w latach 20. XXI wieku test rysunku drzewa był stosowany w gabinetach diagnostycznych. A, niestety, nadal bywa.
Innymi testami projekcyjnymi są między innymi testy zdań niedokończonych, test rysunku rodziny czy Test Apercepcji Tematycznej (pytający o skojarzenia z fotografiami i obrazami przedstawiającymi ludzi w różnych sytuacjach).
Czy testy projekcyjne działają?
Problem z psychologią psychodynamiczną, wykorzystywanymi przez nią testami i psychodynamicznym nurtem terapii jest taki, że bardzo długo brakowało badań potwierdzających ich skuteczność. No bo – jak zbadać empirycznie, czy rzeczywiście ludzka osobowość jest podzielona na trzy sfery?
Powoli pojawiają się natomiast badania sprawdzające czy terapia oparta na nurcie psychodynamicznym jest rzeczywiście pomocna dla pacjentów. Poza tym, jak już wiemy, bardzo wiele testów projekcyjnych stoi na bardzo grząskim gruncie, jeśli chodzi o ich podbudowę teoretyczną. Dlatego każdy psycholog przed doborem metod do pracy diagnostycznej z pacjentem powinien upewnić się, czy wybrany test psychologiczny spełnia wszystkie zasady rzetelności.
Od autorki
Na koniec dwa słowa osobistego komentarza ode mnie jako autorki. Ponieważ mocno wierzę w psychologię (i w ogóle naukę) opartą na dowodach, zawsze traktowałam testy projekcyjne raczej jako ciekawostkę. W mojej krótkiej pracy z pacjentem używałam metod projekcyjnych – były zalecane przez miejsce, w którym pracowałam. Używałam ich jednak raczej jako sposobu na rozpoczęcie rozmowy. Nieśmiałe lub zdenerwowane nową sytuacją dziecko chętniej zacznie spotkanie od narysowania swojej rodziny, niż od odpowiedzi na pytania o to, od jak dawna tatuś z nimi nie mieszka. Test zdań niedokończonych też pozwalał na wyłuskanie z odpowiedzi pacjentów tematów do dalszej rozmowy.
Osobiście byłabym jednak bardzo ostrożna, decydując się na włączanie wyników tych testów do oficjalnej diagnozy. A już na studiach psychologicznych wykładowcy zwracali naszą uwagę na to, że test drzewa czy test rysunku rodziny są powszechnie używane… w diagnostyce sądowej, na przykład podczas decydowania o tym, z którym rodzicem dziecko zamieszka po rozwodzie. Zgadzam się gorąco z opinią, że testy projekcyjne mają zazwyczaj zbyt słabe podłoże naukowe, żeby ich wyniki mogły wpływać na czyjeś dalsze życie.
Źródła
https://kompsych.pan.pl/images/RecenzjaTestu_Drzewa_skr%c3%b3cona.pdf
Zainteresowało Cię to, co czytasz? Chcesz wiedzieć więcej? Śledź nas na Facebooku, i – pozwól, że wyjaśnię!
[…] interpretacji takich mamy zastrzeżenia podobne, jak do testów projekcyjnych. Chociaż bazują na naukowej teorii psychologicznej, same w sobie mogą nie mieć wystarczającej […]